sobota, 22 grudnia 2007

To w końcu czy te planety wpływają, czy nie wpływają na życie ludzi?

Przyznam się zupełnie szczerze, że nie wiem. A przynajmniej nie mam pewności.

Są dowody na to, że mogą wpływać i są dowody na to, że nie wpływają. Uczeni nie są zgodni w tym względzie, natomiast ezoteryka przychyla się raczej ku twierdzeniu, że nie wpływają, lecz że działa tu zasada synchroniczności (patrz wykład fizyka, dr Willa Keepina o pociągach i zegarach w cytatach o astrologii).

Świat nie jest jednoznaczny ani czarno-biały. Wszystko jest względne. To, że działa prawo A nie znaczy wcale, że prawo B z tego powodu musi być fałszywe.

Podobnie jest z wpływami planet. Może one są, a może ich nie ma? Może one działają na jednych, a na innych nie? A może też jest tak, że działają i nie działają jednocześnie? To też możliwe. Jest wiele przykładów, zdających się świadczyć o takich wpływach, ale nie możemy wykluczyć, że nauka niewłaściwie interpretuje wyniki obserwacji, wyciągając z nich błędne wnioski.

Wiele wskazuje na to, że Księżyc ma duży wpływ na życie na Ziemi. Jeśli masz wątpliwości spytaj policjantów i lekarzy pracujących na ostrym dyżurze - każdy z nich ci powie, że w czasie pełni niezrównoważeni osobnicy wychodzą na ulice i sieją zamęt, a nawet zdarza się, że w poczciwych i spokojnych obywateli wstępuje jakiś demon, przez co te służby mają ręce pełne roboty.

Inne przykłady: przypływy i odpływy morza, rozmnażanie się koralowców, biodynamika, kobiecy cykl hormonalny itp.

Pogadaj z rolnikiem stosującym biodynamikę, a powie ci zdumiewające rzeczy o zależnościach między niebem, a uprawami oraz takimi czynnościami, jak np. produkcja masła, czy pieczenie chleba. Wiem coś o tym, ponieważ jako gospodyni domowa stosuję kalendarz biodynamiczny przy pieczeniu ciasta, dzięki czemu ze 100% pewnością unikam produkowania zakalców.

Analogicznie inne planety też mogą na coś wpływać, prawda?

Tak naprawdę nauka nie wyjaśniła, dlaczego tak się dzieje. Nikt tego nie wie. Ale psycholog i filozof Carl Gustav Jung wraz z fizykiem Wolfgangiem Paulim badali te sprawy i doszli do wniosku, że niektóre zdarzenia są ze sobą powiązane nie na zasadzie przyczynowo-skutkowej, lecz że rządzi tym zjawisko synchroniczności (ezoteryczna zasada „jak na górze, tak na dole”).

Nie będę tu robić wykładu z synchroniczności, bo to zbyt skomplikowane, jeśli kogoś to zagadnienie interesuje, to w sieci (choćby w Wikipedii) można znaleźć sporo wiedzy na ten temat.

Ja wierzę w wolność człowieka. Wpływy planet (jakkolwiek je pojmujemy, również synchronicznie) nie działają na wszystkich. Ale na niektórych owszem. Moim zdaniem wolność można uzyskać dzięki mądrości i zrozumieniu.

Dlatego głupcy niewolniczo podlegają przemożnym wpływom kosmosu, a mędrcy wykorzystują je tak, jak surferzy korzystne wiatry.

0 Comments: