wtorek, 6 listopada 2007

Astrologia

„HOROSKOPY” DRUKOWANE W GAZETACH NIE MAJĄ NIC WSPÓLNEGO Z PRAWDZIWĄ ASTROLOGIĄ!!!

Gazetowa „astrologia” uwzględnia wyłącznie położenie Słońca w znaku zodiaku i na tej podstawie opowiada bajki o Twoim rzekomym charakterze oraz czekających Cię (również rzekomo) zdarzeniach.


Prawdziwy horoskop astrologiczny uwzględnia nie tylko Słońce, ale i Księżyc oraz wszystkie planety naszego Układu Słonecznego oraz wiele innych czynników, a jego interpretacja wymaga wielu lat nauki.

Astrologia nie jest nauką, lecz jednym z działów ezoteryki. W ezoteryce nie stosuje się myślenia naukowego, czyli przyczynowo-skutkowego, lecz synchroniczne (tzw. „równoległe”).

Wbrew powszechnemu przekonaniu astrologia nie twierdzi bynajmniej, że planety mają wpływ na życie (to, że są indywidualni astrolodzy wierzący w ten przesąd nie świadczy o astrologii jako takiej, lecz o ich ignorancji). Planety niczego nie powodują, ale umożliwiają postawienie diagnozy, czyli odczytanie panującej w danej chwili jakości czasu (analogicznie: termometr nie powoduje gorączki, lecz ją mierzy). Planety poruszają się po niebie według tych samych zasad, które rządzą naszym życiem, w myśl alchemicznej zasady „jak na górze, tak na dole”. Z tego, co widać na niebie („na górze”) odczytujemy, jakie tendencje wystąpią na ziemi („na dole”).

Fizyk, dr Will Keepin tak to wyraził:

Procesy, które przebiegają we wszechświecie toczą się również w nas samych. Nie jest tak, że planety mają moc sprawczą. My i one znajdujemy się na różnych poziomach, ale rządzą nami te same zależności.

Przykład: jeżeli udamy się na dworzec możemy zauważyć, że ruch pociągów jest ściśle skorelowany z ruchem wskazówek zegara. Naiwne naukowe podejście kazałoby nam zadać pytanie: które z tych zjawisk jest przyczyną, a które skutkiem? Czy pociągi wywołują ruch wskazówek, czy też wskazówki wywołują ruch pociągów? Skoro korelacja jest dobrze widoczna musi też istnieć związek przyczynowo-skutkowy. Tymczasem go nie ma. Jest natomiast niewidoczna gołym okiem zasada organizacyjna, która odpowiada za występowanie tej korelacji.

Z taką samą sytuacją mamy do czynienia w przypadku astrologii. Astrologia opisuje te niewidoczne powiązania organizacyjne jakie występują między eleganckim ruchem planet naszego Układu Słonecznego a naszą własną drogą przez życie. To subtelny rodzaj uporządkowania Wszechświata. Subtelność nie odbiera mu realności ani prawdziwości. Porządek ten występuje w wymiarze fizycznym i nie można go ani zmierzyć ani wykryć w laboratorium.
Z obserwacji planet na niebie można przewidzieć pewne tendencje zachodzące na ziemi i w życiu poszczególnych ludzi, a nie konkretne wydarzenia. Horoskop jest więc jedynie prognozą (analogicznie jak prognoza pogody czy przewidywanie kursów akcji na giełdzie), a nie wróżbą ani szczegółową przepowiednią. Prognoza ta określa, czy w danym okresie należy spodziewać się ekspansji, stagnacji, czy może raczej życiowych burz lub wręcz tajfunów. Pozwala również określić, jakiej dziedziny życia będą dotyczyły owe tendencje.
Astrologia może dać ludziom poczucie sensowności tego, co ich czeka oraz poprawić ich zdolność wybierania właściwego czasu do robienia różnych rzeczy, by płynąć z prądem a nie pod prąd wydarzeń. (...) Nie wierzę, że to planety nami rządzą. Dlaczego? To nie Saturn na nas wpływa, ale i my i Saturn jesteśmy skutkiem wynikającym z tej samej przyczyny. Istnieje pewien nadrzędny plan, który jest realizowany w każdej skali. Plan ten rozwija się na wielu poziomach. Jednym z nich są ruchy Saturna i Ziemi, innym zachowania wyłaniających się z niebytu ludzi - Robert Hand (astrolog, badacz i tłumacz starożytnych pism)
Tak więc z ruchów planet nie da się wywróżyć żadnych zdarzeń, szczęścia, zdrowia, śmierci ani wypadków. Można natomiast wyznaczyć okresy sprzyjające i niesprzyjające pewnym naszym zamierzeniom oraz momenty, które mogą (lecz nie muszą) okazać się krytyczne lub przełomowe w życiu.

Najważniejszą umiejętnością, jaką daje nam astrologia jest możliwość odczytania „lekcji karmicznych”, które musimy przerobić w czasie życia na Ziemi.

Hinduski mistyk Paramahansa Yogananda w „Autobiography of a Yogi” wyjaśnia, jak należy rozumieć horoskop:
Dziecko rodzi się w tym dniu i o tej godzinie, kiedy płynące ze sklepienia niebieskiego promienie są w matematycznej harmonii z jego indywidualną karmą. Jego horoskop jest obrazem jego niezmiennej przeszłości, ukazującym obecne wyzwania i prawdopodobne przyszłe efekty.
Z kolei psycholog Wojciech Eichelberger ujął to w taki sposób:
Profesjonalny horoskop to taki, który precyzyjnie i jasno opisuje zasady naszej indywidualnej gry z losem, daje pojęcie o atutach, jakimi dysponujemy, a także wskazuje na to, czego powinniśmy się nauczyć. Co w sobie rozwinąć a czego unikać aby stawać się mistrzami swojego rozdania
Słusznie porównuje on życie do gry w karty; nasza wygrana lub przegrana nie zależy od kart, lecz od naszych umiejętności grania nimi.

Życie jest szkołą charakteru, a naszym obowiązkiem jest robić postępy w doskonaleniu się. Jeśli się od tego uchylamy, otrzymujemy nauczki od losu, niekiedy bardzo bolesne. Zadaniem tych przykrych zdarzeń jest nakierowanie nas na właściwe tory, a nie karanie za rzekome "grzechy".

Astrologia jest jedną z najstarszych (jeśli nie najstarszą) z dziedzin ludzkiej wiedzy. Można powiedzieć, że jest matką wszystkich nauk.

Jest wiele różnych rodzajów astrologii, ale najogólniej astrologię europejską można podzielić na dwa główne nurty: egzoteryczną (praktyczną, „ziemską”) i ezoteryczną (subtelną, zajmującą się rozwojem duchowym).

Dawni astrologowie obserwowali niebo, starając się z ruchów 7 (widocznych gołym okiem) ciał niebieskich wyciągnąć wnioski na temat tego, co się wydarzy. Jedno z fundamentalnych praw ezoteryki brzmi: „jak na górze, tak na dole”. Oznacza ono, że to, co widać na niebie ma swoje odzwierciedlenie w tym co dzieje się na ziemi.

Prawo to, podobnie zresztą jak i cała astrologia, rzadko są prawidłowo rozumiane i praktykowane. Dzieje się tak dlatego, że niewielu ludzi posiada prawdziwą mądrość i zdolność właściwego osądu. Większość astrologów to zwyczajni, egzoteryczni rzemieślnicy, który upraszczają wszystkie prawa i zgodnie z oczekiwaniami swoich klientów zajmują się gwiezdnym wróżbiarstwem.

Astrologia egzoteryczna
Zdecydowana większość ludzi oczekuje prostych porad i konkretnych przepowiedni, dlatego ten typ uprawiania astrologii jest tak powszechny, że aż wydaje się jedynym istniejącym. I to właśnie na tej podstawie osądza się całość. Racjonaliści słusznie śmieją się z jej przesądów i niezgodnych a nauką zasad, z których jedną z najczęściej wyśmiewanych jest wiara we wpływ planet na życie ludzi i wydarzenia na ziemi.

Astrolodzy parający się astrologią egzoteryczną zakładają istnienie gwiezdnego determinizmu. Wierzą oni, że człowiek albo wcale nie ma wolnej woli, albo ma ją bardzo ograniczoną i że wszystkim na ziemi rządzą potężne wpływy kosmosu.

Prawdziwa astrologia jednak nie na tym polega.

Astrologia ezoteryczna
Jest to system wiedzy, zajmujący się subtelnymi (alchemicznymi) prawami duchowymi, pomocny w rozwoju i świadomej pracy nad sobą. Astrologia ezoteryczna nie doszukuje się związków przyczynowo-skutkowych pomiędzy ruchami planet a życiem na ziemi, lecz widzi je jako zjawiska synchroniczne. Jedno zjawisko nie powoduje drugiego, ale obserwując jedno, możemy wyciągnąć wnioski na temat drugiego.

Obserwacja ruchów planet pozwala nie tyle wróżyć wydarzenia, co raczej oceniać tzw. „jakość czasu”. Gdy dobrze rozumiemy, co niesie dana jakość czasu, możemy tę wiedzę optymalnie wykorzystać i/lub uniknąć problemów. Im lepsze zrozumienie duchowych praw rządzących kosmosem, tym większa mądrość, a więc tym mniej błędów oraz wpadek na drodze życia. I tego właśnie uczy astrologia ezoteryczna.

4 Comments:

Anonimowy said...

Wszedzie piszesz, ze astrologia nie jest nauką, a w tej notce wyraźnie pisze, że "astrologia ezoteryczna jest to nauka(...)"
Nie wiem czy to przeoczenie, czy moze jedank umyślnie tak napisałaś...

astromaria said...

Definicja PWN podaje: "nauka, wiedza o rzeczywistości poddana ustalonym wymaganiom treściowym i metodol.; również zorganizowana instytucjonalnie działalność prowadząca do uzyskania takiej wiedzy; w pol. tradycji oraz pot. — przyswajanie jakichkolwiek treści (wiedzy), nabywanie umiejętności oraz to, czego się uczy lub naucza".

Tak więc słowo "nauka" to nie tylko "zorganizowana instytucjonalnie działalność prowadząca do uzyskania (...) wiedzy", lecz "przyswajanie jakichkolwiek treści (wiedzy), nabywanie umiejętności oraz to, czego się uczy lub naucza".

W tym sensie astrologia jest nauką, ponieważ można się jej nauczyć.

Problemy biorą się stąd, że pewne frakcje zawłaszczają słowa z powszechnie używanego języka i uznają, że tylko one mają patent na ich właściwe (a nawet wyłączne) używanie. Takim słowem jest "nauka", która teraz rzekomo jest wyłączną własnością naukowców. Kolejnym takim słowem jest "wiara", zawłaszczona przez Kościół do określania tylko i wyłącznie religii.

Już niedługo nie będę mogła powiedzieć, że uczę się astrologii i że wierzę mojemu doradcy podatkowemu, bo jeśli tak się wyrażę, zostanę ostro przywołana do porządku przez naukowców i księży...

Ale dobrze, żeby nie narażać się na kolejne zarzuty zmienię to na "system wiedzy", tak będzie bardziej prawidłowo.

Anonimowy said...

Ale ja w żadnym razie nie chciałam byc wredna...
Po prostu jakos tak mi sie rzuciło, a są ludzie którzy zechcą wdeptac w ziemie za kazde małe przeoczenie...takze ja tak z checi pomocy...

astromaria said...

A nie nie, wcale nie podejrzewam żadnej wredności (wredne pytania wyczuwam na milę). Bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi na to przeoczenie. Na stronie www jest ich więcej i będę musiała zrobić tam solidną korektę, zanim mnie wrogowie ukrzyżują.

A tak poza tym, to właśnie (synchroniczność?) zaczęłam pisać tekst o (nie)właściwym używaniu i rozumieniu słów. Kiedyś mówiło się "bezstresowo", a dziś co rusz ktoś krzyczy, że to słowo jest zastrzeżone dla tego czy innego. Świat wpadł w istne szaleństwo patentowania na wyłączność wszystkiego co się da, np. genów roślin, zwierząt i ludzi, ktoś próbował opatentować powszechnie używaną w Indiach kurkumę, ponieważ ma ona właściwości lecznicze, ktoś inny krzyczał, że słowa "energia" wolno używać tylko fizykom (a ciepłownikom i elektrykom już nie?) itp. Kiedy mówię, że w coś wierzę, zaraz ktoś krzyczy, że on nie wierzy, bo on wie. Paranoja...

No i o tym właśnie chcę napisać, żeby dać wyraz swojemu zdumieniu.